Znamy Jerzego Jurandota od lat jako dobrego majstra rozrywkowej literatury. Ceniliśmy go, kiedy flirtował z "Syreną" i pisał dobre teksty dla kabaretu, oklaskiwaliśmy "Takie czasy" w Teatrze Kameralnym i "Dziewiątego Sprawiedliwego" w Dramatycznym i żal nam było trochę, kiedy zaniedbywał teatr dla lżejszej i bardziej podkasanej Muzy warszawskiej Operetki. Z tym większą radością witamy jego powrót w regiony komedii, tak bardzo poszukiwanej, tak bardzo potrzebnej. "Pamiątkowa fotografia" jest komedią udaną. Lekka, dowcipna, z łezką sentymentu daje pole do popisu aktorom i przyjemny wieczór widzom. Jurandot wyruszył tu w podróż w przeszłość. Spojrzał na teatr swojej młodości, pokazał ludzi i sprawy, które znał z bliska. Czas ozłocił trochę te wspomnienia. Skoro wspomina tamte zdarzenia i tamtych ludzi jubilat, trudno mu wyzbyć się sentymentu,który łagodzi różne przykre i bolesne reminiscencje. Mimo więc, że Jan Kwiatkowski
Źródło:
Materiał nadesłany
Trybuna Ludu nr 50