EN

22.04.2008 Wersja do druku

Komedia ponad intrygę

Sukces elementów humorystycznych zależy od kilku zmiennych. Najważniejszy okazuje się wciąż aktualny przekład Juliana Tuwima, który jako mistrz gry językowej, naszpikował libretto dowcipem językowym - o "Zemście Nietoperza" w reż. Tomasza Janczaka w Teatrze Muzycznym w Lublinie pisze Marta Zgierska z Nowej Siły Krytycznej.

"Zemsta Nietoperza" przyniosła nieco rześkości do Teatru Muzycznego w Lublinie. Ta wersja dzieła Johanna Straussa jest także debiutem reżyserskim Tomasza Janczaka. I choć realizacja pozbawiona jest nowoczesnych rozwiązań, co wprost widać w wykorzystanych kostiumach i dekoracjach (Małgorzata Słoniowska), to wyczuwalny jest dystans do przedstawianego świata. Umożliwia to skuteczne realizowanie linii komediowej, która w spektaklu wyraźnie przebija się na plan pierwszy. Operetka bez mała czterogodzinna zdążyła wzbudzić skrajne emocje. Wszystko za sprawą nierówności i odmienności poszczególnych części. Akt pierwszy, mający na celu wprowadzić nas w relacje między postaciami oraz intrygę snutą przez Nietoperza Falke (Andrzej Witlewski/Marcin Żychowski), jest częścią najbardziej statyczną. Uwaga skupia się na zalążku akcji, która przeplatana zostaje elementami humorystycznymi. W pierwszej scenie dominuje kreacja pokojówki Adeli (Anita Maszczyk/Iwona

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Nowa Siła Krytyczna

Autor:

Marta Zgierska

Data:

22.04.2008

Wątki tematyczne

Realizacje repertuarowe