"Wesele Figara" Wolfganga Amadeusza Mozarta w reż. Ryszarda Peryta w Polskiej Operze Królewskiej w Warszawie. Pisze Wojciech Giczkowski w Teatrze dla Was.
Smutek i pustka towarzyszyły wszystkim pięknym mieszkankom wielkich pałaców. Tylko ktoś, kto przebywał w pustym wielkopańskim pałacu, wie, co to poczucie samotności. Wystarczy odwiedzić choćby Czerniejewo w Wielkopolsce i zobaczyć, jak melancholijnie przedstawia się amfilada pokojów, w których pomieszkiwała hrabina Skórzewska. W takich warunkach kobiety na pewno z nudów snuły intrygi (najczęściej miłosne), których echo możemy usłyszeć w "Le nozze di Figaro" - pierwszym przedstawieniu opery Mozarta w Polskiej Operze Królewskiej. Jej dyrektor - Ryszard Peryt - lekko trawestując Prousta, napisał we wstępie do programu, że jest to opera "w poszukiwaniu utraconej Miłości - ponieważ w tej operze każdy - jak głodny chleba jak każdy z nas szuka Miłości". Takie dla widza jest też to przedstawienie. Zabawne przekomarzania miłosne. To komedia pomyłek ze skomplikowaną intrygą miłosną, w którą uwikłani są wszyscy bohaterowie. Nade wszystko jednak to