"Napój miłosny" Gaetano Donizettiego w reż. Andriya Zholdaka w Teatrze Wielkim w Poznaniu. Pisze Jacek Marczyński w Rzeczpospolitej.
Z premiery w Teatrze Wielkim w Poznaniu wyszedłem z głębokim przekonaniem, że reżyser potraktował widzów i wykonawców jak idiotów. A także z wyrzutami sumienia. Niedawno pastwiłem się bowiem nad Andrzejem Chyrą, nazywając wyreżyserowaną przez niego "Carmen" porażką. Ale dopiero w Poznaniu Andriy Zholdak - ukraiński artysta, od lat mieszkający w Berlinie, uświadomił mi, jak naprawdę wygląda klęska, gdy reżyser nie ma nic do powiedzenia. Na gościnnych występach w Polsce Andriy Zholdak, szczycący się skądinąd sukcesami w teatrach dramatycznych, zabrał się za "Napój miłosny" Gaetano Donizettiego. Arcydzieło opery komicznej chciał oczywiście pokazać inaczej, nie w sielankowym pejzażu wiejskim. Nie pojął wszakże, że niezmienna od 1835 r. popularność tego utworu na światowych scenach wynika z tego, że jest w nim coś więcej niż konwencjonalna opowieść o Adinie, która długo igrała z uczuciami zakochanego w niej prostego chłopaka Nemorin