"Wujaszek Wania" w reż. Wieniamina Filsztyńskiego w Teatrze Polskim w Warszawie. Pisze Jacek Wakar w Dzienniku - dodatku Kultura.
"Wujaszek Wania" Antoniego Czechowa w warszawskim Teatrze Polskim na pierwszy rzut oka zdaje się spektaklem na wskroś tradycyjnym. Gdy jednak zedrze się z niego ową powłokę, okazuje się prawdziwym odkryciem Pokazać któraś ze sztuk autora "Wiśniowego sadu" w całości, nie skreślając nawet oddechu? To wydaje się nieprawdopodobieństwem. Pamiętam, jak przed laty Jerzy Jarocki podzielił młodzieńczego "Płatonowa" na dwa pełnoprawne seanse, bowiem zagranie całości jednym ciągiem zajęłoby teatrowi pewnie sześć godzin. Zazwyczaj więc dramaty Czechowa traktuje się z atencją, dostosowując jednak do przyzwyczajeń dzisiejszej publiczności. Bywało też, że utwory rosyjskiego mistrza stawały się tylko pretekstem do osobliwych i bardzo pięknych wariacji na temat. W tym nurcie mieści się cały teatr Jerzego Grzegorzewskiego - jego wspaniały "Wujaszek Wania" i realizowane dwukrotnie "Dziesięć portretów z czajką w tle". Arcydzieła Grzegorzewskiego to jedna