- Sukces tej komedii w Hiszpanii czy Niemczech polega na tym, że odnosi się do praktyk korporacji, z czym ludzie spotykają się tam na co dzień. W Polsce duże firmy dopiero pojawiają się w świadomości społecznej - mówi reżyser IRENEUSZ JANISZEWSKI przed premierą "Metody Grönholm" w łódzkim Teatrze Nowym.
Czy można napisać sztukę o rekrutacji pracowników? O rozmowach kwalifikacyjnych? Można, nawet komedię. Na afisz Teatru Nowego wchodzi "Metoda Grönholm" Jordi Galcerana. Leszek Karczewski: Jak powstała "Metoda Grönholm" Jordi Galcerana? Ireneusz Janiszewski: Tekst został zainspirowany artykułem w hiszpańskiej prasie, napisanym po odnalezieniu notatek z rozmów przeprowadzonych z kandydatami na kierownicze stanowisko najprawdopodobniej w dużym skandynawskim koncernie. Sukces tej komedii w Hiszpanii czy Niemczech polega na tym, że odnosi się do praktyk korporacji, z czym ludzie spotykają się tam na co dzień. W Polsce duże firmy dopiero pojawiają się w świadomości społecznej. To jest tekst z kluczem? - Nie sądzę. Tworzy go zbyt wiele warstw. Pierwsza to humorystyczna, społeczna anegdota. Cztery osoby Ferran (Marek Lipski), Merce (Bogusława Jantos), Carles (Paweł Audykowski), Enric (Łukasz Pruchniewicz) walczą o stanowisko dyrektora ds. marketingu w du