Szekspir nie należy do autorów goszczących na scenie przy ulicy Mokotowskiej. Miejsce dla niego znalazło się tu bodaj tylko raz, prawie przed dwudziestoma laty.
I oto znowu Teatr Współczesny pokusił się o spotkanie z Szekspirem, spotkanie dla teatru znowu nie takie łatwe - tak jak nie jest prosta żadna inscenizacja szekspirowska, jeśli nie ma być li tylko prezentacją głównych wątków akcji, a chce oddać sens i ładunek refleksji całego utworu. W "Śnie nocy letniej" aż gęsto od symbolicznych znaczeń, przewrotności skojarzeń oraz umowności, którą wnosi już, antyczny, ateński kostium, a potęguje przeplatanie się wydarzeń realnych z fantastycznymi, jawy ze snem, życia z teatrem. Maciej Englert (reżyser) i Ewa Starowieyska (scenograf) nocne przygody dwóch par kochanków i fantastyczny świat podateńskiego lasku zaprezentowali na tle czarnych ścian, w ciężkich, ponurych, postrenesansowych kostiumach. Zapewne zamysł ich wyrósł z jednej z literackich interpretacji, mówiącej iż "Sen" "był współczesną sztuką miłosną". Tyle, że interpretacje te dotyczą raczej stylu mówienia o miłości, aluzji wziętyc