Wiadomo, że trzeba pokazywać w teatrze dawne sztuki nie tylko z repertuaru "wysokiego" i nie tylko te najlepsze. Ciągle mówi się o konieczności stworzenia na scenie kanonu polskiego dramatu. Projekty takiego kanonu dość bezkompromisowo rozstrzygają o tym, co jest godne dostąpienia tego zaszczytu, nie biorąc pod uwagę, że nie co, ale jak jest najważniejsze: jak pokazać rzecz na scenie. Nie wystarczy uznać, że do kanonu należą Odprawa posłów greckich czy Krakowiacy i Górale. Trzeba pamiętać, że dla publiczności oglądanie ich może być tym, czym bywa przymusowa wizyta w szacownym muzeum. Aby przedstawienie takiej muzealnej sztuki nie było jedynie succes d'estime, reżyser musi wiedzieć, po co ją wystawia, musi nadać nowe znaczenia temu, co dziś często zdaje się po prosty nudne, "Komedia" Apolla Nałęcz-Korzeniowskiego, mimo że nie grana w czasach swojego powstania, zasługuje na przypomnienie choćby z powodu jej za życia autora ni
Źródło:
Materiał nadesłany
Teatr nr 6