"Komeda" w reż. Leny Frankiewicz w Teatrze IMKA w Warszawie w koprodukcji z Teatrem Nowym w Łodzi. Pisze Jan Bończa-Szabłowski w Rzeczpospolitej.
Spektakl poświęcony Krzysztofowi Komedzie jest jak koncert jazzowy. Chwilami przypomina improwizację, ale nie dotyczy tylko muzyki. Portret kompozytora, którego życie i świetnie zapowiadającą się karierę w USA przerwał nagle wypadek, poznajemy z opowieści przyjaciół i znajomych. W spektaklu "Komeda" - wspólnym przedsięwzięciu Teatru IMKA i łódzkiego Nowego - pojawia się jednak też zaskakujący gość zza światów. Najsilniejszą postacią tej historii jest Zofia Komedowa w znakomitej interpretacji Iwony Bielskiej. Kobieta instytucja, z piękną, młodzieńczą kartą akowską, a potem jedna z legend polskiego jazzu. Jego promotorka, uczestniczka festiwali jazzowych w Sopocie, ale przede wszystkim żona i muza Krzysztofa Komedy, która wręcz matkowała jego karierze, a po tragicznej śmierci kompozytora stała się strażniczką jego pamięci i legendy. Komedowa, która zajmowała się też sprawami społecznymi i nie wahała się stanąć na niejednej barykadz