Dlaczego "Kolonia karna"? Dlaczego Kafka odwrócony do góry nogami? Dlaczego tak dramatyczna inscenizacja? Tak obraźliwa? Najnowszemu przedstawieniu w bielskiej Banialuce - jeśli się je zdoła przetrwać - nie można nie zadawać pytań. Także ono samo, prowokacyjnie i natarczywie próbuje się od nas dowiedzieć, co właściwie - jako zasada określająca naszą rzeczywistość - bardziej nam odpowiada: terror zaopatrzony w fascynująco precyzyjne narzędzie wymiaru sprawiedliwości czy swojski, bazarowy chaos nagle spadających z nieba wolności i demokracji. Łatwo - pytając w ten sposób - otrzeć się o banał, łatwo w teatrze zagubić sens artystyczny. "Kolonii karnej", na szczęście, nic takiego nie grozi. Przede wszystkim dzięki wyjątkowej sprawności reżyserskiej spektaklu, realizującej przemyślaną koncepcję całości. Piotra {#os#3043}Tomaszuka{/#} nie trzeba oczywiście przedstawiać, jest reżyserem znanym i uznanym. Jego bielska "Kolonia karna" nie powt
Tytuł oryginalny
Kolonio karna wróć...
Źródło:
Materiał nadesłany
Teatr Nr 5