EN

14.12.2011 Wersja do druku

Koło Fortuny

"Shitz" w reż. Artura Tyszkiewicza w Teatrze Ateneum w Warszawie. Pisze Tomasz Miłkowski w Przeglądzie.

W rodzinie jak w Kole Fortuny, na ogół się przegrywa - taki wniosek wypływa z gorzkiej komedii Hanocha Levina "Shitz", w której autor pozwala bohaterom mówić, co myślą. Pierwszy wypróbował to Ibsen, ale robił to śmiertelnie poważnie. Levin, przeciwnie, z radością dziecka bawi się wisielczym humorem, którym jak skalpelem rozcina najbardziej bolące miejsca. W tej zabawie prócz tytułowego ojca rodziny Pephesa Shitza (błyskotliwy powrót Wiktora Zborowskiego na deski Ateneum) uczestniczy jego żona (Marzena Trybała), marząca o wyzwoleniu z mężowskiej niewoli, z chwilą kiedy uda się wydać ich niezbyt ponętną córkę (Wiktoria Gorodeckaja siłą talentu wciela się w męczącą brzydulę) za pierwszego lepszego kandydata (rasowy cwaniak w wykonaniu Wojciecha Brzezińskiego). Bohaterów rozstawia Artur Tyszkiewicz na obrotowym talerzu sceny, umieszczając na nim jeszcze kanapę, dwa krzesła barowe, dwa mikrofony i miskę klozetową - w tych trzech miejscach: w

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Koło Fortuny

Źródło:

Materiał nadesłany

Przegląd nr 50/18.12

Autor:

Tomasz Miłkowski

Data:

14.12.2011

Realizacje repertuarowe