- Chciałabym zagrać u Pedro Almodóvara, choćby jako statystka. To wielki reżyser, oglądałam jego filmy po kilkanaście razy - mówi JOLANTA FRASZYŃSKA.
Muzyka. Ważne filmy pozostają mi w pamięci, ale kolekcjonuję przede wszystkim ścieżki dźwiękowe. Słucham muzyki Medredeusa z "Lisbon Story", Gorana Bregovica z "Arizona Dream" czy Nino Roty z "Romeo i Julii" z 1968 roku. Ostatnio odkryłam świetne jazzowo-elektroniczne kompozycje Anji Garbarek do filmu Luca Bessona "Angel-A". Zasiliły moją płytotekę, którą kolekcjonuję od lat. Dzisiaj muzyczne zbiory weryfikuje Nastka, moja 16-letnia córka. Ma świetny gust. To ona przyniosła mi płytę Gotan Project i zaraziła uwielbieniem do kawałków Josego Padilli, muzyka i didżeja z Barcelony. Jego album "Cafe del Mar" przywiozłyśmy siedem lat temu z wakacji na Krecie. Po raz pierwszy usłyszałam go podczas wycieczki nad jezioro Kurnas, które leży w górach. Kiedy zmachane wjechałyśmy tam rowerami, przed nami rozpostarł się rewelacyjny widok. Mieniące się kilkoma kolorami jezioro, w tle Morze Egejskie, a w powietrzu muzyka Josego Padilii. Jego płytę puszczano aku