EN

9.02.1962 Wersja do druku

Kolejna próba sił

DYSKUSJI o sytuacji w polskim balecie przybyły trzy nowe argumenty. Można się jednak obawiać po środowej premierze, że nie przerwie się seria minorowych wypowiedzi, które cechują te dyskusją od wielu lat. Jeszcze raz okazało się, że jedna Jarzynówna nie zrobi wiosny. To co widzieliśmy na scenie Warszawskiej Opery, obciążone było wszystkimi starymi grzechami, aż nadto dobrze znanym i aż denerwującymi uporem, z jakim się powtarzają w każdym z kolejnych układów choreograficznych.

Pomysł zaangażowania aż trzech baletmistrzów do tych widowisk był pomysłem dobrym w samym założeniu: pozwalał każdemu z nich na próbę sił w temacie, który muzycznie i treściowo był najbliższy jego zainteresowaniom. Powtarzam: dobrym w założeniu. Ale zasadniczym warunkiem było właściwe odczytanie muzyki i przekonanie, że jej nowoczesna forma powinna inspirować oryginalne i również odkrywcze rozwiązanie układu baletowego na scenie. Nie wydaje mi się, aby za muzyką Malawskiego, muzyka o gęstej partyturze musiały ciągnąć tłumy tancerzy, którzy zagubieni w tłoku zamazują wyrazistość układu, pozbawiając taniec przejrzystości, tak niezbędnej dla wyraźnego uchwycenia intencji choreografa. Czy operowanie bardziej kameralnymi grupami nie byłoby właściwsze? Czy nie uwidoczniłoby się znacznie leniej mistrzostwo solowych popisów jak zawsze znakomitego STANISŁAWA SZYMAŃSKIEGO? NIE MAMY szczęścia do góralskiej muzyki wykorzystywanej w balecie

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Kolejna próba sił

Źródło:

Materiał własny

"Życie Warszawy" nr 34

Autor:

Zdzisław Sierpiński

Data:

09.02.1962

Realizacje repertuarowe