IRONICZNY krytyk społeczeństwa z początku XX w., wielki kpiarz Bernard Shaw w przedmowie do "Trzech sztuk dla purytanów" napisał zastanawiające słowa: "Teatr jest miejscem, które ludzie mogą znieść tylko wtedy, gdy ich uwaga zostania całkowicie zniewolona, ich zainteresowanie gruntownie nie pobudzone, ich sympatie postawione w stan pogotowia, a ich egoizm całkowicie przyćmiony". Przytaczam te słowa po to, aby wyrazić swoje rozczarowania i nieustępliwą nadzieję, że Teatr im. Słowackiego w Krakowie stanie się znowu takim miejscem, które nie tyko będę mógł znosić, ale polubię od nowa. Czekam na to od paru lat. Tymczasem... Właśnie, zdawać by się mogło, że to już nastąpi. Wprawdzie sztuka Ivo Breśana "Przedstawienie Hamleta we wsi Głucha Dolna" nie jest już szlagierem repertuarowym, nie mogła olśnić i wstrząsnąć jako teatr: nowość wyrąbująca wyłom w murze milczenia, ale przecież jest tam tyle do wygrania na scenie, jest tam tyle ludzki
Tytuł oryginalny
Kołchozowy "Hamlet" w Teatrze im. Słowackiego
Źródło:
Materiał nadesłany
Kierunki nr 12