"Henryk VI na łowach" w reż. Jitki Stokalskiej w Warszawskiej Operze Kameralnej. Pisze Dorota Szwarcman w Polityce.
"Henryk VI na łowach" został wystawiony w tej formie po raz pierwszy 35 lat temu w łódzkim Teatrze Wielkim, we współpracy Kazimierza Dejmka i Stefana Sutkowskiego; teraz pojawił się w Warszawskiej Operze Kameralnej. Sztuka Wojciecha Bogusławskiego jest tu połączona z muzyką Karola Kurpińskiego z opery "Pałac Lucyfera" (o całkiem innej treści), tekstami łącznikowymi dopisanymi przez Wojciecha Młynarskiego (który również podłożył Bogusławskiego pod Kurpińskiego) i uzupełniającą muzyką Jerzego Dobrzańskiego. Jakoś się to wszystko łączy, choć udział Młynarskiego jest nader słyszalny; mniej jest szwów w muzyce. Spektaklem WOK czci za jednym zamachem 250 rocznicę urodzin Bogusławskiego i 150-Jecie śmierci Kurpińskiego (razem niczego nie napisali, podobno się nie znosili). Treść, mówiąca o złym dostojniku, dobrym gajowym i łaskawym królu, wystawiona przed obliczem Edwarda Gierka (był na łódzkiej premierze), wpisywała się w klimat tamty