"Statek szaleńców" w reż. Nikołaja Kolady w Teatrze Wybrzeże w Gdańsku. Pisze Piotr Wyszomirski w Gazecie Świętojańskiej.
Owacją na stojąco zakończyła się premiera "Statku szaleńców" Nikołaja Kolady w Teatrze Wybrzeże. Bardzo chciałem, żeby mi się bardzo podobało. Kiedy jestem smutny po jakimś rozczarowaniu artystycznym, muszę koniecznie i szybko wyrównać poziom kisłoroda. Zawsze udaje się to dzięki przypomnieniu fragmentów "Hamleta" i "Króla Leara" Teatru Kolady, niezapomnianych spotkań na Festiwalu Szekspirowskim w Gdańsku. Wiadomość o przyjeździe do Gdańska Nikołaja Kolady i realizacji "Statku szaleńców" w Teatrze Wybrzeże podziałała jak impuls elektryczny na monstrum Frankensteina, ale też obudziła obawy. Kolada jest oczywiście niekwestionowaną legendą europejskiego teatru, ale jako twórca spektakli w wykonaniu swego zespołu (Oleg Jagodin forever!) i najlepiej według klasycznych tekstów. Trudniej to powiedzieć o jego pracach reżyserskich poza Jekaterynburgiem, a już zupełnie nie broni się jako dramatopisarz. Płodny niczym grafoman, wyprodukował ju�