EN

8.01.1988 Wersja do druku

Kolacja na cztery ręce, czyli kulinarna recenzja z teatru

NIGDY mi się nie zdarzyło i zapewne nie zdarzy być konsultantem w realizacji... sztuki teatralnej. Dlaczego dyrek­tor "Teatru STU" i zarazem re­żyser, Krzysztof {#os#2569}Jasiński{/#}, zaprosił mnie do współpracy, zrozumia­łem po przeczytaniu tekstu sztu­ki Paula Barza pt. KOLACJA NA CZTERY RĘCE. Tu widza nie oszuka się samymi atrapami i ak­torskim udawaniem. W tej sztu­ce jedzenie --jeśli tak można po­wiedzieć - gra swoją rolę, jest wprowadzone w aktorski dialog, a samo menu, jak na polskie wa­runki raczej skomplikowane. Od razu też wiedziałem, że najwięcej kłopotu będzie może nawet nie z ostrygami, ale... karczochami! Treścią sztuki zachodnioniemieckiego autora jest spotkanie w po­łowie XVII w. w Lipsku Jana Sebastiana Bacha z Jerzym Fryderykiem Handlem. W rzeczywi­stości do spotkania takiego nie doszło, choć mogło się zdarzyć. Handel, bogaty i syty chwały w Anglii i innych krajach Europy, chce poznać swego kolegę-kompozytora, który j

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Kolacja na cztery ręce, czyli kulinarna recenzja z teatru

Źródło:

Materiał nadesłany

Przekrój Nr 2274

Autor:

Jan Kalkowski

Data:

08.01.1988

Realizacje repertuarowe