Nareszcie powiało u nas Zachodem. Zaczął liczyć się pieniądz. I to nie w stolicy, ale w Krakowie przy najbardziej zakopconej ulicy - alei Krasińskiego. Dosyć polityki, dosyć eksperymentów artystycznych, poszukiwań drugiego dna w literaturze...! Krzysztof {#os#2569}Jasiński{/#} zamienił STU w teatr impresaryjny, czyt. komercyjny. Interesują go problemy: czy sztuka pójdzie, ile musi kosztować, kto w niej zagra?! - Jak na Broadwayu... Na budynku teatru, od pierwszego piętra po parter, rozpięta jest wielka, biała, płachta, na której czarnymi literami wypisano trzy głośne nazwiska. Widać je aż spod "Jubilata". Premiera prasowa, rozpoczyna się nietypowo - o godzinie dziesiątej wieczorem. Widzowie tłoczą się w holu bankietowym. Jest to bardzo przyjemne miejsce celebrowanych spotkań towarzyskich. Wszyscy na ogół znają się i są zbratani: władza z dziennikarzami, dziennikarze z aktorami, aktorzy z publicznością. Można kupić wino i - w s
Tytuł oryginalny
"Kolacja na cztery ręce"
Źródło:
Materiał nadesłany
Echo Krakowa Nr 9