Paul Barz: "Kolacja na cztery ręce". Reżyseria: Maciej Englert, scenografia: Elżbieta Pawłowska. Teatr Współczesny w Warszawie, prapremiera polska w kwietniu 1986 roku.
Trudno nazwać to przedstawienie wielkim wydarzeniem artystycznym. Zresztą, teatr jakby z góry zaznaczył swój stosunek do wystawionej komedii umieszczając ją na swojej "małej scenie", gdzie gra się repertuar zwany lżejszym. Teatr, pozbawiony kameralnej sceny, wybrnął w ten sposób z kłopotu, godząc własne ambicje z mniej wyrafinowanymi upodobaniami licznej widowni. Co więcej - wybrnął znakomicie. Sztuki wystawiane o 19.15, wcale nie są banalne i bynajmniej nie brak im wartości artystycznych, szczególnie jeśli chodzi o ich sceniczną realizację. Pomysł ożywienia repertuaru widzowie przyjęli z aplauzem. Szturmowano teatr, by dostać się na. "Jak się kochają", w znakomitej obsadzie aktorskiej, grającej wybornie. Po czym nastąpił kolejny strzał w dziesiątkę, czyli "Kolacja na cztery ręce". Spróbujcie tylko dostać na to bilet. Tematem tej komedii jest wyimaginowane spotkanie dwu genialnych muzyków: Jana Sebastiana Bacha z Jerzym Fryderykiem Haendlem,