EN

26.06.1980 Wersja do druku

Kolacja

SPEKTAKL odbywa się w niewielkiej sali studyjnej. Po jednej stronie trzy rzędy krzeseł kilkudziesięciu widzów, po drugiej rozległy salon mieszczański. Stwarza natychmiast dość specyficzną atmosferę jedności miejsca, czasu i zdarzenia. Wszyscy - i ci na scenie, i ci na widowni - czujemy się współuczestnikami swoistej "psychodramy", która rozgrywa się nie tylko na naszych oczach, ale także wśród nas. Najpierw jednak udaje się nam zachować coś w rodzaju dystansu. Zwłaszcza, że w głębi tego niby pokoju, wokół przytłaczająco obficie zastawionego stołu, toczy się drażniąco banalna rozmowa. I o tym, że ktoś kogoś kompromituje, i o tym, że ów jest kiepskim artystą, a tamten zapoznanym geniuszem bo choć nie ma szkoły, to przecież ma wnętrze i wyobraźnię. Wulgarne "kto z kim" miesza się z wysublimowaną dyskusją filozoficzną na temat współczesnych uniwersaliów. Spór o kryteria wartości co chwilę ociera się o plotkę. Symultaniczności s

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Kolacja

Źródło:

Materiał nadesłany

Wiadomości nr 26

Autor:

Jarosław Haak

Data:

26.06.1980

Realizacje repertuarowe