Ciekawe, że właśnie opera jest najdroższą inwestycją na Podlasiu. Nie droga, nie lotnisko, tylko właśnie opera. Jak przekonuje marszałek Janusz Krzyżewski, nowa instytucja kultury zbliży nas do Europy. Hm, może do Europy rzeczywiście będzie nam bliżej. Pytanie jednak, ile osób przyjdzie do opery na spektakl, by poczuć się po europejsku. Dziś dla mieszkańców Podlasia problemem jest wydanie kilku złotych na gazetę - pisze Anna Mierzyńska w Gazecie Współczesnej.
Dokładnie 1 lipca ruszy budowa Opery i Filharmonii Podlaskiej. Tego dnia na plac budowy przy ul. Kalinowskiego w Białymstoku wejdzie firma "Warbud" z Warszawy, która wygrała przetarg na realizację pierwszego etapu tej inwestycji. Do końca października 2007 r. obok istniejącego Białostockiego Teatru Lalek stanąć ma gmach opery w stanie surowym. W tym samym momencie gotowy powinien być tak - że nowy amfiteatr, usytuowany bezpośrednio przy operze, na 600 widzów (pięciokrotnie mniejszy niż obecny). Amfiteatr, z którego Białystok korzystał do tej pory, przestanie istnieć - dokładnie w tym miejscu stanie opera. To najdroższa inwestycja na Podlasiu. Pierwszy etap budowy kosztować będzie ponad 33 mln zł, drugi pochłonie ponad 50 mln zł. Część pieniędzy ma pochodzić z funduszy UE. *** Komentarz Kogo stać na operę? Ciekawe, że właśnie opera jest najdroższą inwestycją na Podlasiu. Nie droga, nie lotnisko, tylko właśn