EN

4.04.2005 Wersja do druku

Kogo się bać: pedofila czy recenzenta?

"147 dni" w reż. Krzysztofa Rekowskiego w Teatrze Powszechnym w Warszawie. Pisze Jacek Sieradzki w Przekroju.

Pedofil ma miły uśmiech i łagodny głos. Mówi, że kocha dzieci, kupuje im słodycze, mami opiekuńczym spojrzeniem i serdeczną troską. A potem zabija: ma na koncie setkę ofiar w tytułowe 147 dni. Ze swego procederu zwierza się widzom w monodramie Roberta Bolesty. Kontrast między miłą powierzchownością a kryjącym się pod nią bestialstwem jest niewątpliwie dobrym punktem wyjścia dla teatru. Kłopot w tym, że jako materiał dramatyczny ma starczyć na całe 50 minut monologu, i nie starcza: mimo rzetelnych wysiłków aktorskich Janusza Łagodzińskiego ciepła gawęda z makabryczną treścią z chwili na chwilę robi się coraz bardziej jałowa, banalna i naiwna. Po czym Roman Pawłowski, samozwańczy rzecznik prasowy byłego już Laboratorium Dramatu przy Teatrze Narodowym, w którym dziełko wyprodukowano, rusza wmawiać czytelnikom "Wyborczej", że nigdy nie miał okazji dowiedzieć się aż tylu wstrząsających i ostrzegawczych rzeczy na temat "zła, które rodzi

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Kogo się bać: pedofila czy recenzenta?

Źródło:

Materiał nadesłany

Przekrój nr 14/31.03

Autor:

Jacek Sieradzki

Data:

04.04.2005

Realizacje repertuarowe