Mimo kryzysu teatr ma za sobą udany sezon. Liczne zaproszenia na festiwale potwierdziły jego markę, a występ w The Globe sprawił, że stał się rozpoznawalny w świecie. Jesienią teatr jedzie do Korei i Gruzji - pisze Iwona Kłopocka w Nowej Trybunie Opolskiej, podsumowujac mijajacy sezon teatralny.
Oszczędności wymuszone obniżoną dotacją szczęśliwie nie odbity się na jakości teatralnej oferty. Kochanowski oparł się pokusie budowania repertuaru lekkiego, łatwo pozyskującego widza - co w sytuacji kryzysu byłoby nawet uzasadnione. Premier w tym sezonie było co prawda mniej niż zwykle - ta ostatnia, piąta, już za tydzień - ale dyrekcja postawiła na ambicje i artystyczne wyzwania oraz znaczące nazwiska. Największym wyzwaniem był niewątpliwie "Słownik chazarski" w reżyserii Pawła Passiniego, który nie tylko przełożył nie-teatralny tekst powieści Milorada Pavicia na język sceny, a jeszcze nadał mu spektakularną i pionierską formę, grając przedstawienie jednocześnie na kilku scenach teatru. Niezwykle interesującym przedsięwzięciem była "Iwona księżniczka Burgunda" Gombrowicza, dla której Krzysztof Garbaczewski, tegoroczny laureat Paszportu Polityki, znalazł nowy, teatralno-filmo wy język. Rzadko granego obecnie Becketta - trzy jednoaktówki