"Romeo i Julia" w reż. Krzysztofa Rekowskiego w Teatrze im. Norwida w Jeleniej Górze. Pisze Tomasz Wysocki w Gazecie Wyborczej - Wrocław.
Dramaty Szekspira stale prowokują do szukania w nich współczesnych odniesień. Tym tropem poszedł Krzysztof Rekowski, jednak jego inscenizacja "Romea i Julii" jest nowoczesna tylko z wierzchu Reżyser akcję umieścił w podwórku bloku zajmowanego przez skłócone rody Capulettich i Montecchich. Przedstawienie otwiera scena bójki służących obu rodzin przy kubłach na śmieci, "fucki" latają nad widownią jak jaskółki przed burzą. W kolejnych odsłonach współczesnych atrybutów jest więcej: pan Capuletti grywa w tenisa z Parysem, Benvolio nosi dredy, a książę Eskalus porusza się na elektrycznym wózku inwalidzkim. Para głównych bohaterów świetnie wpisuje się w ten obrazek. Julia w wykonaniu Justyny Bartoszewicz to urzekająca, rezolutna nastolatka z mentalnością ustawioną przez pisemka dla dziewcząt. Uprawia jogging, słucha muzyki i wypatruje fajnego typa rodzaju męskiego. Trafia jej się romantycznie usposobiony chłopak z gitarą o imieniu Romeo (Ja