Rok temu było "Requiem" Mozarta, teraz czas na "Romeo i Julię" Sergiusza Prokofiewa. Swoją wersję trzech suit z baletu słynnego Rosjanina przedstawi w hali walcowni huty Mittal Steel Poland MACIEJ SOBOCIŃSKI.
- Będą tancerze, didżeje, perkusiści - podgrzewa atmosferę reżyser Rafał Romanowski: Co urzeka Cię najbardziej w dziele Prokofiewa? Maciej Sobociński: - Kiedy dowiedziałem się, że w tym roku "Sacrum Profanum" zajmie się kompozytorami rosyjskimi, ucieszyłem się. Myślę, że dzieło Prokofiewa jest wielkie, niesie z sobą mnóstwo treści. Dodatkowym atutem jest to, że opiera się na wspaniałym dramacie Szekspira. Istotne jest tutaj zadawanie pytań: czym jest miłość, i czy w dzisiejszych czasach jesteśmy w stanie wykrzesać z siebie równie olbrzymią determinację jak bohaterowie, aby tę miłość ochronić. Mówisz, że piękna, niesamowita, z pogranicza bajki atmosfera "Romea i Julii" mobilizuje cię do jeszcze większej pracy nad premierą w walcowni Mittal Steel... - Oczywiście. Staramy się zbadać splot sacrum i profanum, odbrązowić nieco te pojęcia, zastanowić, ile w nas jest jednego i drugiego. Widowisko będzie autorską transpozycją