Mąż i kochanek w jednym... Czy to dobrze? Wydaje się, że dla zdrowia psychicznego lepiej, kiedy te byty występują osobno. To w życiu, bo w sztuce bywa inaczej. Psychopatologia życia rodzinnego, świat na pozór absurdalnych gier i gierek między skazanymi na siebie partnerami to jeden z głównych tematów twórczości Harolda Pintera, angielskiego dramaturga popularnego na polskich scenach w latach 60. ("Dozorca", "Urodziny Stanleya", "Przyjęcie", "Powrót do domu"). Robert {#os#1724}Gliński{/#} realizując "Kochanka" przykroił na dwie osoby tę i tak kameralną sztukę, izolując bohaterów od wszelkich wpływów zewnętrznego świata. Na pozór wszystko tu jest szalenie uładzone: zamożny mieszczański dom, nie pracująca żona, codzienne rytuały - kolacja, drinki, kulturalna konwersacja. Ale spod politury owych spokojnych rozmówek aż iskrzy, bowiem ulubionym tematem owej pary jest - akceptowana - zdrada małżeńska (oczywisty wynik mód kult
Tytuł oryginalny
Kochanek - gra na dwa głosy
Źródło:
Materiał nadesłany
Życie Warszawy Nr 11