EN

6.07.2019 Wersja do druku

Kobiety Wolności nie są z marmuru, ale z krwi i kości

- Nie zależało nam na tym, żeby ustalać hierarchię, tylko pokazać, że kobiety pełniły różne role i każda z nich była ważna - mówi Anna Eichler, współautorka projektu muralu "Kobiety Wolności"

Ewa Karendys: Jakie emocje towarzyszyły wam podczas malowania muralu? Anna Eichler: Głębokie skupienie, ale i momentami wzruszenie. Skupienie, bo mieliśmy do namalowania wiele ważnych kobiet, trzeba było dbać o każdy detal. Niezwykłe były natomiast momenty, kiedy przychodziła do nas któraś z bohaterek lub ktoś z ich rodzin. W "Solidarności" działało pięć milionów kobiet. A ona ciągle ma twarz mężczyzny z wąsami. Mural "Kobiety Wolności" ma to zmienić Od początku założyłyście, że będzie to mural o wielu kobietach związanych z ruchem "Solidarności", a nie tylko o tych, których nazwiska dobrze znamy. - W ruch "Solidarności" było zaangażowanych 10 mln ludzi, połowa z nich to były kobiety. Niestety, w podręcznikach jest o nich niewiele, kobiety te nie istnieją w świadomości społecznej, nie zdajemy sobie sprawy, jak ważną rolę pełniły. Chodzi o bezpośrednie zaangażowanie w opozycję, ale i wspieranie "Solidarności" z zewnątrz. To

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Anna Eichler, współautorka projektu muralu: Kobiety Wolności nie są z marmuru, ale z krwi i kości. Niestety, w podręcznikach jest o nich niewiele

Źródło:

Materiał nadesłany

Wysokie Obcasy, dodatek do Gazety Wyborczej online

Autor:

Ewa Karendys

Data:

06.07.2019