"Tańce w Ballybeg" po sukcesach w Irlandii, Anglii i USA trafiły na scenę Teatru Powszechnego. Zmysłowa i subtelna zarazem opowieść o kobietach z irlandzkiej prowincji ukazała swoją teatralną urodę, siłę wzruszenia i mistrzowsko rozłożone akcenty emocjonalne. Nostalgiczna, epicka narracja, w której przeszłość przywoływana jest oczyma wspominającego swoje dzieciństwo Michaela, stanowi ramę dla pełnej podtekstów opowieści o kobietach, których życie upłynęło bez mężczyzn, na znojnej pracy i w oddaleniu od wielkich wydarzeń epoki. Życie toczy się tu niespiesznie, w pieniu radia firmy Marconi, w ubogim domu, gdzie z trudem zdobywa się środki do przetrwania, czerpiąc radość istnienia z tęsknoty za światem bardziej bujnym i pełnym. Toczy się tu walka między surowym kanonem moralnym a dojmującą potrzebą intensywności przeżywania. Dlatego właśnie taniec, z jego agresywną dynamiką, a niekiedy miękkością, wyraża więcej niż słowa. Sł
Źródło:
Materiał nadesłany
"Życie Codzienne" nr 102