"Gardenia" w reż. Aldony Figury w Laboratorium Dramatu w Warszawie. Pisze Julia Rzemek w Rzeczpospolitej.
"Gardenię" napisały, wyreżyserowały i zagrały kobiety. Nie jest to jednak łzawy melodramat, ale rzecz z dystansem i szczerością opowiadająca o ludzkich słabościach z historią w tle. Elżbieta Chowaniec bohaterkami swej debiutanckiej sztuki uczyniła cztery pokolenia Polek. Najstarsza, Kobieta I, urodziła się 1920 roku, jej córka (Kobieta II) przyszła na świat w czasie wojny, wnuczka (Kobieta III) - w 1962 roku. Najmłodsza - prawnuczka - to żyjąca współcześnie 25-latka. Żadna z nich nie miała łatwego życia. Kobieta I jako działaczka AK odwracała uwagę hitlerowców, chodząc z nimi do łóżka. Obsesją jej córki, której młodość przypada na okres małej stabilizacji, stała się praca. Wnuczka przeszła chorobę Heinego-Medina, nie ma ambicji, celów ani osiągnięć. Najmłodsza odnosi sukcesy zawodowe, dobrze zarabia, ale życia prywatnego nie potrafi sobie ułożyć. Właśnie nieumiejętność nawiązywania bliskich kontaktów, okazywania