"Trzy kobiety" w reż. Magdaleny Miklasz, Renaty Piotrowskiej-Auffret i Ewy Rucińskiej w Teatrze im. Słowackiego w Krakowie. Pisze Joanna Raba w Teatrze dla wszystkich.
Kiedy Marta Waldera zaczyna przy sztaludze parodiować Boba Rossa i tryskając przesłodzonym entuzjazmem pokrywa energicznie blok pastelami olejnymi, jedni wzdychają, inni świetnie się bawią. Są też tacy, którzy poddają się i wychodzą. Laboratorium, w którym Magda Miklasz prowadzi badania na temat twórczości Stanisława Wyspiańskiego jest trudne do przetrwania dla niecierpliwego widza. Patrzę, Patrzę, Patrzę to zbiór mieszających się ze sobą słów, obrazów i działań, poprzez które reżyserka i aktorka starają się odzyskać Kraków Wyspiańskiego jako miejsce pełne melancholii, w którym tworzył artysta, ale również samą materię, którą się posługiwał. Chwilami patetyczna legenda Wyspiańskiego jest rozsadzana przez parodię, kolorowe kredki, termos z herbatą czy makietę Plant służącą do odegrania teatrzyku cieni, to znów w performatywny sposób analizowana przez działania Marty Waldemary. Wyniki tych poszukiwań, jakkolwiek złożonych