- To sztuka o samotności, o osobach, które mają poczucie, że są nikomu niepotrzebne, że ich życie przebiega w sposób monotonny, zupełnie niezauważony przez innych ludzi - o spektaklu "Kobiety bez znaczenia" w Teatrze Dramatycznym w Warszawie, z aktorką Haliną Łabonarską rozmawia Jolanta Gajda-Zadworna w tygodniku wSieci.
W Teatrze Dramatycznym możemy panią teraz oglądać w sztuce "Kobiety bez znaczenia" [na zdjęciu]. O czym w niej opowiadacie? - To przede wszystkim sztuka o samotności, o osobach, które mają poczucie, że są nikomu niepotrzebne, że ich życie przebiega w sposób monotonny, zupełnie niezauważony przez innych ludzi. Moja bohaterka jest małym trybikiem w wielkiej korporacyjnej maszynie. Chciałaby poczuć się potrzebna, ale samotność powoli ogarnia całą jej rzeczywistość. Inspirujecie, pocieszacie, a może protestujecie, grając z Małgorzatą Niemirską w połączonych monodramach? - Protest to jednak nie, raczej zwrócenie uwagi na ludzi żyjących obok, tych skromnych, cichych, małych, którzy wydają się może sobie mniej ważni, ale po to m.in. są, żebyśmy ich zobaczyli. Czy kobiety z wiekiem rzeczywiście "stają się przezroczyste"? - Zależy, jak patrzymy nie tylko na kobiecość, lecz szerzej, na istnienie jednostki jako takiej. Uważam, że