"Diabły" wg scenar. Joanny Wichowskiej w reż. Agnieszki Błońskiej w Teatrze Powszechnym w Warszawie. Pisze Benjamin Paschalski na blogu Kulturalny Cham.
Nie ma nic gorszego w teatrze gdy miejsce artystycznej prezentacji zajmuje tani dydaktyzm. Taki, który stara się ubierać w wielkie słowa sprawy ważne i istotne społecznie, a tak właściwie służy tylko jednemu, aby było atrakcyjnie i do przodu. Jest moda, jest trend, to my też tak chcemy. Teatr Powszechny w Warszawie to jedna z najważniejszych scen w kraju. Miejsce, które mianuje się jako "Teatr, który się wtrąca" czerpiąc ze spuścizny patrona Zygmunta Hübnera. Jednak wtrącanie to nie spektakle pod publiczkę. To raczej poważny dialog, rozmowa, coś ważnego dla obu stron: sceny i widowni, a właściwie w takim miejscu: wspólnoty. Wieloletni dyrektor tegoż teatru Zygmunt Hübner pozostawał wierny owej maksymie czy to w okresie Solidarności, po wprowadzeniu stanu wojennego czy drodze do zmian w 1989 roku. Dla aktualności i korespondowaniu ze współczesnością mówił wyraźne tak, ale dla zabijania sztuki tanią aluzyjnością - nie. Dał temu wyraz również