"Madame de Sade" w reż. Barbary Sass w Teatrze Ateneum w Warszawie. Pisze Anna Sobańska-Markowska w portalu TVP.
Tytuł "Madame de Sade" przyciąga do teatru nazwiskiem słynnego markiza, gdy tymczasem utwór Yukio Mishimy opowiada nie o samym francuskim libertynie, lecz o sześciu kobietach, które zaważyły na jego kontrowersyjnym życiu. Te kobiety to: Madame de Montreuil (Ewa Wiśniewska) i jej dwie córki - starsza Rene (Sylwia Zmitrowicz), czyli Madame de Sade, którą markiz Donatien Alphonse François de Sade przymuszony przez zakochaną w nim przyszłą teściową poślubił, oraz młodsza Anna (Joanna Pokojska), która wejdzie w związek ze szwagrem. A także: jego nieobyczajna, wyzwolona metresa, piękna Hrabina de Saint-Fond (Marzena Trybała), Baronowa de Simiane (Maria Ciunelis) - bigotka, dzięki której udało się cofnąć u króla zaoczny wyrok skazujący na śmierć de Sade'a za rozpustę i wreszcie Charlotte (Katarzyna Łochowska) - niegdyś służąca libertyńskiej Hrabiny, a w momencie rozpoczęcia akcji sztuki już poddana Madame de Montreuil. Oparta na faktach akcja