"Desdemona" w choreogr. Kiriłła Simonowa Narodowego Teatru Opery i Baletu z Wilna w Teatrze Wielkim - Operze Narodowej w Warszawie. Pisze Jacek Marczyński w Rzeczpospolitej.
Wileńska "Desdemona" bardziej gmatwa, niż rozjaśnia losy szekspirowskich bohaterów. Świetni tancerze i interesująca muzyka to trochę za mało, by powstało trzymające w napięciu przedstawienie. Prezentację w Polsce swego kulturalnego dorobku litewscy goście zainaugurowali starannie. Do Warszawy przyjechał zespół Narodowego Teatru Opery i Baletu: sceny reprezentacyjnej, ale jednocześnie otwartej na artystyczne nowości. Mogliśmy się zresztą już o tym przekonać, gdy teatr rok temu przywiózł do Polski dwie bardzo interesujące inscenizacje operowe ("Lokis" oraz "Żydówkę"). Tym razem wybrano spektakl baletowy - "Desdemonę" inspirowaną tragedią Szekspira. Jeśli ma być ona wizytówką litewskiej kultury, to przede wszystkim świadczy o sile muzyki tworzonej w tym kraju, co zresztą nie powinno stanowić zaskoczenia. Współczesnymi kompozytorami z Litwy interesuje się dziś Europa, bardziej zresztą niż my, gdyż u nas ich utwory wciąż są grywane oka