- Od dłuższego czasu głoszę tezę, że milowymi krokami postępuje matriarchat. Wszyscy zaczynamy mieć bowiem dość rzeczywistości zorganizowanej według męskiego punktu widzenia. "Kobiety kontratakują" jest więc rodzajem hołdu, który chciałbym złożyć wszystkim kobietom - mówi Adolf Weltschek, reżyser przedstawienia którego premiera odbędzie się 8 marca.
Zwykle reżyseruje Pan przedstawienia, w których główne role odgrywają lalki. Ich miejsce zajęło tym razem 12 pięknych kobiet. Jak Pan się czuje w ich towarzystwie? - Jako reżyser czuję się bardzo dobrze. To utalentowane i przede wszystkim chętne do pracy aktorki, tworzące niezwykle profesjonalną obsadę. O czym opowiada przedstawienie? - To śpiewany monodram, rozpisany na sześć głosów. Zaangażowaliśmy jednak dwanaście aktorek, więc będą się one dublować. Głównym jego tematem jest kobiecość, którą obrazują najpiękniejsze utwory z repertuaru światowych i polskich wokalistek. Doszliśmy do wniosku, że można z nich stworzyć poetycką opowieść o perypetiach współczesnej kobiety, zmagającej się z rzeczywistością i problemami życia codziennego, których źródłem są bardzo często mężczyźni. Bohaterka spektaklu będzie na naszych oczach przezwyciężała te problemy. "Kobiety kontratakują" zostały podzielony na trzy części