Współczesne grupy teatralne skupione poza głównym nurtem scenicznym, choć wymykają się opisowi, są jednak zdecydowanie odmiennym światem. To teatr mobilny, grupy współczesnych nomadów, przemierzające świat. To zgoda na bycie razem przez kilka miesięcy w roku. To wreszcie męski świat, bo nie sprzyja zakładaniu gniazda, tworzeniu trwałych więzi, budowaniu rodziny. Jednak w tym męskim otoczeniu są kobiety, które nie rezygnują z siebie i sztuki. Aktorki sceny alternatywnej. Matki - nomadki. Na zdjęciu: Ewa Wójciak, dyrektor Teatru Ósmego Dnia w Poznaniu.
Gdy w lustrze przegląda się kobieta, widzi siebie. Gdy przed lustrem siada aktorka, zobaczy Julię, Ofelię, Elektrę. W nich wszystkich dostrzeże także prawdę o sobie i rolach, które pisze dla niej życie. Drobny, prawie niewidoczny gest partnera sprawa, że Joanna Holcgreber zastyga w pozie Nike wiążącej sandał. Jej długie, gęste włosy, spięte nad czołem i rozpuszczone z tyłu, upodabniają ją do greckiej kory, dziewczyny uwiecznionej w kamieniu przez starożytnych rzeźbiarzy. Za chwilę Mariusz Gołaj wykonuje kolejny delikatny ruch. Lekko muskając czoło i plecy Joanny, sprawia, że przybiera ona postać Afrodyty, by za moment stać się etruską menadą. Ruchy aktorów są płynne, lekkie, a zmiana póz odbywa się bez widocznego wysiłku. Zapadł już zmrok. Na scenie Ośrodka Praktyk Teatralnych Gardzienice rozpoczyna się przedstawienie Elektry. Wszystkie dziewczyny biorące udział w spektaklu mają długie włosy, twarze wygładzone spokojem, mimo że za chw