EN

28.03.2007 Wersja do druku

"Kobieta z morza" - recenzja

Legendy, mity oraz baśnie zawsze inspirowały twórców różnych dziedzin, a w szczególności pisarzy, dramaturgów i poetów. Opowiadają one zazwyczaj o nieprawdopodobnych wydarzeniach, nieprzeciętnych bohaterach, często występują też elementy fantastyczne, np. potwory czy magia. Mimo to odnajdujemy w nich również uniwersalne problemy ogólnoludzkie. "Kobieta z morza" to dramat Ibsena oparty na skandynawskich legendach, gdzie tematem jest miłość, tęsknota i marzenia. Na jego podstawie Susan Sontag napisała własny tekst, który wystawił Robert Wilson. Spektakl ten możemy obejrzeć w Teatrze Dramatycznym w Warszawie. Mam nadzieję, że nie zasugerowałem w żaden sposób, że "Kobieta z morza" może przypominać "Władcę pierścieni" czy "Wiedźmina" . Choć wszystkie te utwory łączy z pewnością obecność elementów nierealistycznych, to jednak w sztuka Ibsena to przede wszystkim dramat symboliczny i nie ma tu wartkiej akcji. A o czym generalnie jest "Kobieta

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

"Kobieta z morza" - recenzja

Źródło:

Materiał nadesłany

http://www.polibuda.info/art6050

Autor:

[email protected]

Data:

28.03.2007

Realizacje repertuarowe