"Poskromienie złośnicy" Williama Szekspira w reż. Justyny Celedy w Teatrze im. Horzycy w Toruniu. Pisze Marek Baran w Gazecie Świętojańskiej.
Subiektywna próba odczytania spektaklu "Poskromienie złośnicy" w reżyserii Justyny Celedy - w formie dziewięciu scen (z komentarzami), małym wstępem poprzedzonych. Didaskalia Widzowie przychodzący na spektakl w reżyserii Justyny Celedy nie zostaną zgorszeni. Spektakl, mimo kilku prób prowokacji, jest poprawną realizacją klasycznego dzieła Williama Szekspira. Czy spodoba się im humor tej komedii? Nie wiadomo. Ale na pewno wyjdą z teatru urzeczeni, a niektóre sceny pozostaną w ich pamięci na długo. Spektakl nie powinien prowokować do zbyt głębokich refleksji - w tym tekście ich nie ma. Scena pierwsza - scenograficzna Znajdujemy się w holu całkiem dużego hotelu. Wygląda na tradycyjny - za plecami recepcjonisty cała ściana kluczy, nie ma nowoczesnych kart do otwierania pokoi, a jedynie stary system kluczy z "gruszką" - niewygodnym balastem, który przypomina o konieczności oddania klucza po opuszczeniu pokoju. Za nami rząd drzwi do pokojów. S