- Spektakl jest pewną próbą odkrywania kobiecości. Mam zatem nadzieję, że nie będzie to stereotypowe, cały czas bronię się przed tym, uciekając bardziej w stronę natury. Jeśli pojawią się jakieś utarte skojarzenia to jedynie w formie drobiazgów, przerywników, na pewno nie zdominują one całej prezentacji - mówi tancerz i choreograf RYSZARD KALINOWSKI przed premierą "endo" w Lubelskim Teatrze Tańca.
Gabriela Żuk: Już w sobotę kolejna premiera Lubelskiego Teatru Tańca - Endo. Czego tym razem możemy się spodziewać? Ryszard Kalinowski: Bardzo trudno słowami opowiedzieć o nowym pomyśle. Sam spektakl będzie pewną próbą odkrywania kobiecości. A zaczęło się od fascynacji antykiem - jego doskonałością, harmonią i współczesnością, odartą z klasycznych pojęć piękna, dobra, pełną fizyczności. Kiedy zastanawiałem się jak połączyć te sprzeczności przyszło mi do głowy zderzenie subtelnej kobiecości z bardzo mocnym, emocjonalnym, fizycznym ruchem, podobnym do tego, który pojawia się w DV8 Physical Theatre. Ponadto dzięki antycznym fascynacjom dotarłem do mitu labiryntu, a dalej do próby odkrywania tego, co nieznane, niejasne, chęci drążenia czegoś, co należy poznać i się tego nauczyć - kobiecości. Z pewnością jest tutaj pewien wątek osobisty - mnie jako mężczyznę przecież fascynują kobiety. Kiedy z nimi rozmawiam, czytam o nich, c