Gdański Teatr Szekspirowski zaprosił w miniony weekend widzów na trzy spektakle, dotyczące wyzwań związanych z kobiecością, dorastaniem oraz społecznymi rolami kobiety.
Pretekstem były obchody 100-lecia uzyskania praw wyborczych przez kobiety w Polsce. Zamysł był zacny, ciut gorzej z realizacją. Miała powstać fantazja Pierwszego wieczoru zobaczyliśmy "Dziewczynki" Teatru Studio w Warszawie [na zdjęciu]. Niestety, trudno ten występ nazwać przedstawieniem. Powstał na podstawie wywiadów przeprowadzonych z kilkunastoma dziewczynkami oraz materiałów wypracowanych w procesie prób z pięcioma z nich. Miała z tego powstać fantazja o byciu dziewczynką. - Dorosły wkracza do tego świata na własną odpowiedzialność. Świat dziewczynek otwiera się tylko na moment - zapewniały w materiałach prasowych reżyser Małgorzata Wdowik i autorka Weronika Murek. Tymczasem był to raczej choreograficzny performance niż przedstawienie. Na prawie pustej scenie tańczyło, podskakiwało pięć uroczych dziewczynek, które sprawiały wrażenie, że nie bardzo wiedzą w czym biorą udział Na szczęcie kolejne dwa wieczory były udane. Uto