"Gracze" w reż. Macieja Prusa w Teatrze Wielkim w Poznaniu. Recenzja Tomasza Cyza w Tygodniku Powszechnym.
"Temu tylko szczęście sprzyja, kto głupi jak but, do trzech nie umie zliczyć, nad niczym się nie zastanawia" - śpiewa w, ostatnim monologu Ichariew. Skąd my to znamy? Dymitr Szostakowicz rozpoczął pisanie "Graczy" według komedii Mikołaja Gogola na przełomie 1941/42 roku. "Pracuję z przejęciem i zadowoleniem" - pisał do kompozytora Wissariona Szebalina. Nie skracał jednak tekstu, przez co utwór rozrastał się do gigantycznych rozmiarów. Po kilku miesiącach przerwał pisanie. Do samych "Graczy" nigdy nie powrócił, choć fragmenty muzyki znalazły się choćby w Scherzu z "Sonaty na altówkę i fortepian" - ostatnim utworze Szostakowicza. W 1978 roku, trzy lata po śmierci kompozytora, Giennadij Rożdiestwienski przedstawił publicznie zachowany fragment. Na początku lat 80. postanowił zrealizować operę na scenie; wraz z teatrem w Wuppertału zwrócił się do polskiego kompozytora Krzysztofa Meyera - znawcy muzyki Szostakowicza, autora monografii jego twórczo