EN

19.02.1979 Wersja do druku

Kniaź Patiomkin, czyli potęga zbiorowości

Obraz jest infernalny: piece okrętowe jak kotły buchające parą, ludzie skazani na to wnętrze marzący o czystym domu, w którym usiadłyby do stołu dobrze wymyte dzieci i piły herbatę u boku ojca, co wrócił z wielkiej, przynależnej każdemu, życiodajnej pracy. Nie pracy piekielnej, poniewierającej godność człowieka. Ludzie są obdarci, niepiśmienni w swojej masie, zawędrowali tu z chałup upapranych błotem, z barłogów wiejskich, z głodu, wszy i upodlenia. Nad nimi jest paru tych z "wysokiego brzegu": sadysta Wamindo - kapitan, Komendant Golikow, feldfebel Tiszewski, lekarz Smirnow, zdrajca Aleksiejew, pijany pop i gwardia posłusznych rekrutów Jak wielkie, szare pająki spełzają z górnego pokładu, zaciskają sieć; pejcz i bagnet przeciw bezbronności. Z wysokiego brzegu jest także Wilhelm Ton i lejtnant Szmidt. Ten pierwszy zanegował istnienie Boga, wiary, sensu istnienia. Mógłby być nitscheańskim nadczłowiekiem - jest przeciw zgrai, stadu, wspólno

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Kniaź Patiomkin, czyli potęga zbiorowości

Źródło:

Materiał nadesłany

Nowiny nr 38

Autor:

Krystyna Świerczewska

Data:

19.02.1979

Realizacje repertuarowe