EN

3.12.1989 Wersja do druku

"Kniaź Igor" w Teatrze Wielkim

NIE MA co ukrywać: tym razem się po prostu nie udało. Najnowsza premiera stołecznej Opery - wystawiony w jej historii po raz pierwszy "Kniaź Igor" Borodina - nie tylko nie zachwyca, ale wręcz zadziwia fiaskiem zupełnie niespodziewanych rozmiarów. Pisałem już na tych łamach, że sinusoidalny ciąg wielkich sukcesów i druzgocących porażek jest dość charakterystyczny dla tego, co dzieje się w Teatrze Wielkim pod rządami Roberta Satanowskiego od ośmiu lat, teraz jednak okazało się, że owa prawidłowość jest jeszcze dosłowniejsza. Im okazalszy triumf - tym wyrazistsza po nim klapa! Nie można bowiem zapomnieć, że wystawienie "Kniazia Igora" poprzedziła głośna inscenizacja Wagnerowskiego "Pierścienia Nibelunga"... Trudno się oczywiście dziwić, że obecny sezon już od miesięcy zapowiadany był jako skromniejszy od dwóch ostatnich. Oszałamiające bogactwo "Złota Renu", "Walkirii", "Zygfryda" i "Zmierzchu bogów" musiało się przecież odcisnąć na najb

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

"Kniaź Igor" w Teatrze Wielkim

Źródło:

Materiał nadesłany

Kierunki nr 49

Autor:

Jacek Melchior

Data:

03.12.1989

Realizacje repertuarowe