"Czynny do odwołania" w reż. Piotra Bikonta w Teatrze Powszechnym w Warszawie. Pisze Filip Przedpełski w Newsweeku.
Krakowska knajpa, a w niej czterech facetów, jedna barmanka i dużo gorzały. Na stolikach butelki i kieliszki. Trudno o lepszy entourage towarzyszący wierszom oraz prozie Marcina Świetlickiego. Nic więc dziwnego, że na taki właśnie zdecydował się Piotr Bikont - reżyser spektaklu "Czynny do odwołania". Dla tych, którzy twórczości poety nie znają, przedstawienie w Powszechnym jest dobrą lekcją dającą możliwość - w postaci teatralnej pigułki - szybkiego nadrobienia zaległości. Za to na znawców i miłośników twórczości autora "Pieśni profana" czeka kilka niespodzianek, jak choćby zaskakująca interpretacja "Las putas" - piosenki z repertuaru Świetlików - w wykonaniu Marii Czykwin i Piotra Ligienzy oraz brzmiące wyjątkowo łagodnie w ustach Grzegorza Fałkowskiego "Odciski". Powstał ciekawy spektakl, w którym utwory Świetlickiego łączą się z muzyką klubową i poetyckim, krakowskim spleenem.