EN

25.01.1948 Wersja do druku

Kłopoty z Wyspiańskim

"O Boże, czyliż mogłem wierzyć, Że i to kiedyś przyjdzie przeżyć. Z zachwytem patrzę dziś na scenę: Żona premiera gra Szimenę!" - deklamował redaktor "Przekroju" między łóżkami wagonu sypialnego w pośpiesznym, walącym na Katowi­ce, zobowiązując mnie do pośpiesznej korespondencji o "Cydzie" u Szyfma­na. Senny, nieopatrznie (przecież to nie referendum) bąknąłem trzy razy tak (sugestia wciąż jeszcze na murach całego kraju widniejących napisów) - i oto także moja premiera na łamach "Przekroju". Bo choć pierwsze swe kroki stawiał niemal trzy lata temu pod moim bokiem na poniemieckim śmietniku przy ul. Wielopole, to jed­nak ustrzegł się mojej współpracy i dlatego niewątpliwie tak pięknie wy-rósł. Dziś, gdy już "Przekrojowi" nic zaszkodzić nie zdoła, można się zgodzić na druk tych notatek, dyktowanych do stenogramu między rewizją pierw­szej kolumny "Dziennika Polskiego" a złamaniem trzeciej "Dziennika Li­terackiego": ...bardz

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Kłopoty z Wyspiańskim

Źródło:

Materiał nadesłany

Przekrój nr 146

Autor:

Stan.Witold Balicki

Data:

25.01.1948

Realizacje repertuarowe