EN

15.02.2010 Wersja do druku

Kłopoty Simone z ciałem

W sobotę Krystian Lupa pokazał drugą część tryptyku "Persona". Po Marilyn Monroe wybrał jako fenomen XX wieku francuską mistyczkę Simone Weil. A do jej roli - Jo­annę Szczepkowską, która wyczekiwaną premierę za­mieniła w katastrofę.

"Persona. Ciało Simone" w Teatrze Dramatycznym w Warszawie - naj­nowszy spektakl Krystiana Lupy pozornie poświęcony jest Simone Weil, francuskiej myślicielce i mistyczce żydowskiego pochodzenia. Tak naprawdę jednak to snuta po­woli opowieść o zmaganiu się z ży­ciową rolą, ze świętością, z objawie­niem, a może nawet opętaniem. Spektakl toczy się wokół postaci Elżbiety Vogler (powściągliwa, wyję­ta z teatralnych schematów Małgo­rzata Braunek), bohaterki "Perso­ny" Ingmara Bergmana, która po 30 latach milczenia próbuje wrócić do aktorstwa, by zagrać u młodego reżysera (Andrzej Szeremeta) Si­mone Weil. Waha się, czy przyjąć tę rolę, drąży pomysł reżyserski, a z drugiej strony fascynacja posta­cią mistyczki nie daje jej spokoju. Czyta zachłannie jej pisma, prowa­dzi dzienniczek, w którym wypisu­je inspirujące fragmenty. Pomysł Lupy na zmaganie się z We­il jest o tyle ciekawy, że każdy, kto zetknął się z jej zapiskami, zachwy�

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Metro nr 1769

Autor:

Paweł Sztarbowski

Data:

15.02.2010

Realizacje repertuarowe