O tym, iź dowcip Antoniego Słonimskiego nie miał sobie równych, śpieszy dziś donieść każdy z piszących i nie będę się z tej opinii wyłamywał. Od siebie dorzuciłbym tylko, że był to (a raczej - jest, bo nadal funkcjonuje) dowcip pogłębiony intelektualnie, posługujący się często metodą doprowadzania zwalczanych poglądów ad absurdum, ale i w tym poglądzie nie będę zapewne dość oryginalny. Przypomnę jeszcze, że błyskotliwe pióro Słonimskiego wykazywało swoje zalety w różnorodnej twórczości: poezji i krytyce, w felietonistyce i prozie z kręgu science fiction, a wreszcie i w komediach, służąc zawsze z dużą skutecznością jego humanistycznemu światopoglądowi, wyczulonemu na polityczną materię życia, a trzeba zaakcentować, iż był to humanizm liberała, człowieka określonej formacji, co nie pozostawało oczywiście bez wpływu na wypowiadane przez niego oceny. Z czterech swoich komedii, napisanych przed wojną, najwyżej podobno cenił
Tytuł oryginalny
Kłopotliwa rodzinka
Źródło:
Materiał nadesłany
Odgłosy nr 45