Litewski reżyser przygotował na kieleckiej scenie polską prapremierę sztuki tureckiego dramaturga. Ale ta różnorodność nie jest jedynym powodem, dla którego warto wybrać się do teatru na "Lawinę".
Mała osada położona wysoko w górach, której mieszkańcy przez dziewięć miesięcy w roku zachowują ciszę, aby nie wywołać lawiny. Nie jest to cisza całkowita: można rozmawiać i kłócić się szeptem lub półgłosem, słuchać muzyki z walkmana, lecz kaszleć, krzyczeć czy strzelać pod żadnym pozorem nie wolno. Jeszcze dwa dni i zagrożenie minie, życie na trzy miesiące znów wróci do normy. Jednak przed tym terminem Młoda Kobieta (dobra rola Eweliny Gronowskiej) zaczyna odczuwać przedwczesne bóle porodowe. Dla niej i jej męża (Robert Piskorz) oznacza to tragedię; w wiosce zasady są bowiem takie, że kobieta rodząca podczas zagrożenia lawinowego, zostaje zakopana żywcem w trumnie, żeby jej krzyk nie sprowadził nieszczęścia na innych. Dramat Tuncera Cücenoglu - autor przyjechał do Kielc na premierę - to oryginalna i napisana z wyczuciem sceny sztuka, w której napięcie stopniowo wzrasta jak w thrillerze. Sam spektakl o miłości i zaniku uczuć, st