"Zwyczajne szaleństwa" w reż. Pawła Szkotaka w Teatrze Polskim w Poznaniu. Pisze Katarzyna Jesień w Teatrze.
Świat - jak zerwany sznur korali. Ludzie - jak rozsypane paciorki, pozbawione jakiejkolwiek łączącej je nici. Rzeczywistość nieistniejących relacji i braku związków. W miejsce wartości - produkty zastępcze. Dojmujący brak. Rozpacz. Szaleństwo. Oto obraz, jaki wyłania się z bardzo śmiesznej sztuki Petra Zelenki "Zwyczajne szaleństwa", którą w poznańskim Teatrze Polskim wziął na warsztat Paweł Szkotak. Sztuka Zelenki jest bardzo zabawna. Niewprawne oko mogłoby nawet uznać ją za tekst komediowy. Ale Szkotak mądrze ją przeczytał. Pośród fajerwerków czasem zupełnie surrealistycznego humoru dostrzegł dramatyczne pęknięcie świata i człowieka. Pokazał je z kliniczną dokładnością, językiem precyzyjnym jak skalpel chirurga- Prostokątna podłoga w czarno-białą kratę - szachownica. U jej szczytu pionowa, stalowa konstrukcja - srebrzyste pręty tworzą wysoki prostopadłościan. Z lewej i prawej strony podestu krzesła. To wszystko - cała sceno