"Mroczna gra albo historia dla chłopców" w reż. Iwony Kempy w PWST w Krakowie. Pisze Paweł Głowacki w Dzienniku Polskim.
Przed szklanym prostokątem - dzień w dzień, noc w noc nieprzeliczona masa ciał. Szklanym, ciekłokrystalicznym, diabli wiedzą, jakim jeszcze. Da ktoś głowę, że jutro na komputerowym rynku nie zrobi furory ekran z samego powietrza? Elektronika pędzi niepoczytalnie, internet - jeszcze szybciej. Cacka nasze zmieniają się nam na pstryknięcie... No proszę, pięć zdań - i pięć banałów. Dodam szósty - będzie parzyście, elegancko. Cacka się zmieniają, lecz ciała przed nimi - ani o jotę. Rzecz jasna, nie licząc tego, co wymuszone przez czas. Te same, co zawsze, sny na jawie, niezmienne tęsknoty, namiętności jak mantra. I ta sama, co zawsze, samotność. Więc kogoś po drugiej stronie sieci znaleźć trzeba koniecznie i pokochać trzeba koniecznie, żeby raźniej było. Tak, pokochać go, albo podzielić się z nim lękami, radościami, czymkolwiek, albo ból mu sprawić ciężkim słowem, albo go pocieszyć, albo wyśmiać go, albo mu doradzić, albo szc